piątek, 28 lipca 2017

Hope so.

Chciałem tylko napisać, że to wszystko co wokół szaleje, robi to z niesamowitym impetem. Mogłoby się wyszumieć i przestać. Chociaż na jakiś (dłuższy!) czas. Hope so.

czwartek, 20 lipca 2017

Dalej płynę spokojnie.

Wznoszę się i spadam, spadam i znowu wznoszę. Lecę z wiatrem, lecę pod wiatr. Tak mocno wieje. Zostaję, utykam w gęstniejącej mgle. Tak gęstej, że się topię. Nagle kurek się oderwał. Oddycham, lecę. Potem jestem już bardzo wysoko. Słońce mnie pali. Przyjemnie pali. Płonę. To trwa dwie sekundy. Bardzo krótko to trwa. Spadam jak meteoryt. Już wcześniej tak spadałem. Ciężko jest znowu wzlecieć. Wpadam do oceanu. Stygnę. Odradzam się, dostaję skrzydeł. Lecę. Znów lecę. Już nie umiem powiedzieć dokąd. O tak, znowu opadam, brak paliwa, prawy silnik zgasł. Ratuję się. Kiedy jestem znów w górze, uświadamiam sobie, że jestem spokojny. Gdy dotykam chmur i razi mnie piorun, jestem spokojny. Gdy studzi mnie deszcz, jestem spokojny. Gdy zalewa mnie powódź, jestem spokojny. Gdy łapię się prowizorycznej tratwy z kawałka drewna i decyduję, że zmieszczę się na niej, jestem spokojny. Dalej płynę spokojnie, choć wszystko wokół szaleje, jak jeszcze nigdy w moim życiu.

niedziela, 9 lipca 2017

Nie poddaję się.

Najwięcej jest niedojrzałości. Paradoksalnie oczywiście. Tam gdzie powinno być jej najwięcej (dojrzałości), jest najmniej. Również tam gdzie ja powinienem wykazać się większą dojrzałością - brakuje mi tego.

Nie chcę się poddawać, choć wydawać się może to beznadziejne i żałosne. Spróbuję jeszcze bardziej zaufać, bo o tym często zapominam. A jak już wspominałem, warto pamiętać. Nie poddam się.

sobota, 1 lipca 2017

Dużo ze środka

W środku mnie jest tego dużo.
Są sny.
Tak nieziemsko pięknie nierealne.
Ale tak piękne!
Są i uczucia. Morza uczuć, oceany.
Nieprzebrane, piękne wody.
To wszystko we mnie jest, mnie wypełnia.
Jeśli tego nie wypuszczę, zaraz pęknę.
Chcę się z tego uwolnić, komuś dać.
Chcesz?