Powiedz, czy wysłuchasz mnie
jak gdyby nic?
Przygarniesz mnie
jak gdyby nic?
Pokochasz mnie
jak gdyby nic?
Wiem, że tak.
Wiem, że tak.
Nie wiem...
Powiedz, czy wysłuchasz mnie
jak gdyby nic?
Przygarniesz mnie
jak gdyby nic?
Pokochasz mnie
jak gdyby nic?
Wiem, że tak.
Wiem, że tak.
Nie wiem...
Kiedy będę doprowadzony do ostateczności?
Co będzie moją kolejną ostatecznością?
Kiedyś dopadnie mnie ostateczna ostateczność.
Czy wtedy będę jeszcze miał jakąś ostateczność?
Dobre miejsce, czas... i koniec?
Kcem.
Umarłem.
Nic mnie już nie boli, a ja nie powoduję już żadnego bólu.
Czy jest to rozwiązanie? Czy to rozwiązanie dla wszystkich?
To nie myśl samobójcza, ja nie chcę umrzeć, ja umarłem.
Nie mam przy sobie laptopa i nie zapiszę tego tytułu. Nie dowiem się, czy on już tu kiedyś gościł. Pedantyzm? Na pewno.
To była chwila dla siebie.
Teraz chwila... dla siebie.
Już tylko pobieżna lektura tego bloga sprawiła, że poczułem się lepiej. Liczę na więcej takich poczuć. Wakacje tak bardzo.